Kalosze szturmem zdobywają ulice. Noszone są do grubych swetrów i zwiewnych sukienek, w słońcu i w deszczu. Bardzo mnie to cieszy, nie ma bowiem nic praktyczniejszego w deszczowe dni niż kalosze. Nie straszne z nimi wielkie kałuże czające się na nierównych chodnikach i błotniste ścieżki. W dodatku można wybierać spośród bardzo eleganckich modeli zbliżonych wyglądem do oficerków. Dzisiaj i kalosze i okulary przeciwsłoneczne, bo pogoda nie może się zdecydować czy serwować słońce czy deszcz i podaje ciepło-mokry koktajl :)